niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział I "Tak ich poznałam"

*Sen to strach przed następnym dniem*
   Obudził mnie budzik,który dzwonił już dość długo w moich uszach.Klepnęłam go i spojrzałam na wskazówki zegara,które wskazywały na 8:23.Jak oparzona gorącą wodą wstałam szybko,a na swoje stopy ubrałam zielone kapcie."Zaś się spóźnię do pracy"-szepnęłam sama do siebie.Wyszłam z mojego pokoju  kierując się do pokoju obok.Ujrzałam w łóżku śpiącą Selenkę tulącą do siebie pluszowego misia.Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam zrobić jajecznice,ulubiony posiłek mojej córki.
-Mamusiu-zobaczyłam całą zapłakaną Selenkę w progu kuchni.Odłożyłam wszystkie składniki na bok i podeszłam do Niej.
-Co się stało skarbie?-spytałam ja tuląc do swojej piersi.
-Miałam straszny sen-łkała do mojego ramienia-że zabrano mi Ciebie i poszłam do jakiegoś innego domku i byłam tam sama.Ja nie chce,ja chce być z Tobą mamusiu.-tuliła mnie do siebie płacząc
-Nic się nie bój,nikt mnie nie zabierze.Będę przy Tobie,na zawsze-szepnęłam do niej.

Trzymając córkę za rękę skierowałam się do domu Państwa Tomlinsonów, by zostawić tam Selenkę.Bardzo dobrze się dogadywała dziećmi Jay, codziennie z uśmiechem na twarzy bawiła się z Nimi i była szczęśliwym dzieckiem, tak jak każdy bawiący się z przyjaciółmi.
-Idziemy do Babci Jay?-spytała mała otwierając bramkę do białej Willi
-Tak, ja niestety muszę iść do pracy , ale wieczorem Cię odbiorę i oglądniemy sobie jakąś bajkę.-pocałowałam ją w policzek-idź, Babcia już na Ciebie czeka.
Pomachałam Sel i poszłam w przeciwną stronę.Poprawiłam ramiączko od czarnej torebki i poszłam na następny dzień pracy.Bardzo szybkim krokiem szłam,by zaś szef mnie nie skrzyczał za spóźnienie.
Po paru minutach byłam na miejscu.Otworzyłam drzwi do restauracji,a moim oczom ukazał się szef,który wszystkie kartony rozpakowywał,moją koleżankę nakrywająca wszystkie stoły.
-Jestem szefie-rzuciłam na powitanie
-Soniu!-krzyknął szef,a moje serce ze strachu zaczęło bić coraz mocniej.Podeszłam do Niego ze spokojem i spojrzałam w jego oczy.
-Następne spóźnienie-uśmiechnął się do mnie szeroko.
-Przepraszam,musiałam córkę odprowadzić do sąsiadki-zaczęłam się tłumaczyć-przepraszam.
-Daje Ci ostatnią szansę-położył swoją rękę na moim ramieniu-a teraz do roboty,bo za chwilę otwieramy.
Ukłoniłam się mu i poszłam się przebrać do szatni.Gotowa wyszłam z niej,a już wchodzili goście do środka i czekali na obsługę.Poprawiłam ubiór i poszłam do pierwszego stolika.I tak wyglądał mój cały dzień.
Już miałam dość tej roboty.Czasami chciałam z Niej zrezygnować,no ale nie miałabym na utrzymanie Mnie i Sel.
Podeszłam do dwóch mężczyzn by odebrać od nich zamówienie.
-Witam-uśmiechnęłam się-czego sobie Państwo życzą?
-Ciebie Kochana-uśmiechnął się chłopak w lokach.
-Przepraszam,ale tego w karcie dań nie ma-uśmiechnęłam się ponownie.
-Ale ja sobie tego życzę-puścił oczko do mnie.
-Zamawiacie coś,czy dalej będziesz mnie podrywać?-spytałam dość zbulwersowana.
-Przepraszam za przyjaciela,ale on taki już jest-odezwał się jego towarzysz.Spojrzałam na Niego i od razu zatonęłam w jego brązowych oczach.Były przepełnione taką czułością,a jego uśmiech szczerością.Nie mogłam się obudzić,byłam za bardzo w niego zapatrzona.
-Przepraszam Pani Soniu- pomachał mi właśnie ten brunet.
-Więc-otrząsnęłam się z transu-co zamawiacie.
-Ja sałatkę i do tego herbatę-odezwał się chłopak-a dla naszego podrywacza to samo.-uśmiechnął się zamykając kartę
-Dobrze.-zapisałam wszystko na karcie i udałam się do kuchni.
Oparłam się o ścianę i rozmarzyłam się.Ten brunet był taki słodki.Uśmiechnęłam się sama do siebie.Podałam zamówienie kucharzowi i po jakiś dwudziestu minutach dostałam dwa zamówienia.Spojrzałam w lustro,czy aby na pewno dobrze wyglądam dobrze i podeszłam do stolika
-Proszę,oto zamówienie-podałam im,a ten loczek klepnął mnie w tyłek.
-No ładnie,ładnie-spojrzał na Mnie.
-A może chce Pan zamówienie na głowie?-spytałam go.
-A może Ciebie u mnie-podał mi kartkę z numerem-zadzwoń
-Wybacz młody człowieku,ale ja zajęta jestem.-uśmiechnęłam się
-Przepraszam-usłyszałam od bruneta siedzącego obok.I zaś zatonęłam w tych oczach.Co ze mną jest nie tak.?
*Wieczorem*
Zmęczona po ciężkim przebrałam się w inne ubranie.Pożegnałam się z koleżanką z pracy i wyszłam z Restauracji kierując się do Supermarketu po produkty na kolacje.
Z pełnymi siatkami udałam się do domu i odłożyłam je na miejsce.Poszłam dwa domu dalej po Sel.Zadzwoniłam dzwonkiem do domu i już po chwili zobaczyłam Jay w drzwiach.
-Witaj Skarbie-podarowała mi uśmiech-wejdź
-Hej-weszłam w głąb domu i zobaczyłam Selenkę bawiącą się z Lottie.
-Właśnie dziś mój syn przyjechał ze swoimi przyjaciółmi,chce Ci go przedstawić
-Mamo..-podeszłam do Mnie Sel- Harry jest bardzo miłym chłopcem,a wujek Liam zabrał nas wszystkie na lody-skakała z radości mała , a ja słuchałam jej opowieść
-Ciesze sie bardzo-ucałowałam ją w czoło.
Z góry usłyszałam jakieś śmiechy i głośnie gadanie.Nagle z dołu zeszło pięć chłopców.Moje oczy zamarły
-To tyy.. !-pokazałam na niego palcem
-Ooo.. kurde!-krzyknął chłopak w lokach zakrywając się za blondynem.
-Wy się znacie?-spytała zdziwiona Jay
-Taak. dziś miałam właśnie taką okazję,że był w Restauracji u mnie-uśmiechnęłam się Chytrze .
-To bardzo miło-klasnęła w ręce-poznaj mojego Syna Louisa-pokazała na tego ślicznego bruneta,który od paru sekund patrzył się na Mnie z uśmiechem.
-Sonia Jestem-uśmiechnęłam się
-Liam-przywitał się brunet
-Niall jestem-przedstawił się blodnyn
-Zayn,miło mi śliczna-przytulił mnie do siebie chłopak z czarnymi jakby włosami
-A ja Harry-nie śmiało podał rękę ku mnie
-Masz bardzo miłą Siostrzyczkę-przytulił do siebie Sel Liam.
-To nie Siostra-spuściłam głowę w dół-to moja córka.

I tak właśnie Drogi pamiętniku poznałam zespół "One Direction".Bardzo się cieszę,ale najbardziej w tym dniu rozśmieszyła mnie wpadka Harry'ego,który nie chciał spojrzeć mi w oczy.Lou i ja później gadaliśmy ze sobą.Nie mogłam się napatrzeć w jego brąz piękne oczy.Poznałeś już początek mojej długiej Historii, reszta jutro. Kocham.
                                   Sonia<3

---
Przepraszam,że właśnie teraz dodaje rozdział,ale przedtem nie mogłam
Przepraszam,że krótki,przepraszam że denny , ale no wybaczcie mi.Następny będzie lepszy <3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

sobota, 4 maja 2013

Prolog "Początek Historii".


                                   "Nie Wiesz jaki to ból"



Pamiętniku.!

Nie wiesz jaki to ból urodzić dziecko w wieku 16 lat.Przez przypadek z Najlepszym Przyjacielem.Można powiedzieć,że za dużo wypiłam na ostatniej imprezie urodzinowej koleżanki z klasy.Zaczęłam szaleć na parkiecie,tańczyłam jak szalona,podrywałam każdego faceta,jakiego spotkałam na swojej drodze.Podeszłam po prostu do baru z alkoholem.I właśnie tam spotkałam mojego przyjaciela Nick'a,chłopaka Grety,mojej przyjaciółki od serca,od dzieciństwa.Zaczęłam z nim flirtować,nie będę kłamać,podobał mi się i to bardzo.Zazdrościłam jej takiego ciacha jakie ona miała przy sobie.Każdego dnia słyszała miłe słowa od Niego,a ja na co dzień słyszałam "Szoruj kuchnie,wynieś śmieci,idz po piwo do sklepu"- w domu miałam patologie.Nikt się mną nie zajmował i przejmował.Mogłam robić co mi się podobało,rodzice nie zwracali na to uwagi,ale ja dla nich byłam służącą,sprzątaczką.Oni nawet nie wiedzieli co to znaczy"córka,dziecko".Moja mama Kira urodziła mnie w wieku 15 lat.Ja niestety poszłam w jej ślady.Wszyscy uważają Mnie za dziwkę z Dublina.Wszyscy wytykali mnie palcami,gdy przespałam się z Nick'iem.Greta całkowicie się ode mnie oddaliła,nie trzymam z nią w ogóle kontaktu.Zostawiła mnie samą,muszę teraz sobie sama radzić z tym okropnym życiem.
Gdy dowiedziałam się,że jestem w 2 miesiącu ciąży rozpłakałam się jak małe dziecko.Siedziałam w pokoju i nie mogłam jakoś sobie z tym poradzić.Oczywiście powiedziałam to jemu.Krzyczał na mnie jak opętany i uderzył mnie w policzek z całej siły.Uciekłam.
Wróciłam tego pamiętnego dnia do domu.Z szafy wzięłam białą walizkę i zaczęłam się po prostu pakować.Przez wiele lat odkąd moi rodzice się mną nie zajmowali zbierałam pieniądze.Dużo się uzbierało więc wzięłam je i kupiłam bilet na lot do Mojego Ukochanego kraju,którym był Londyn.

Zamówiłam taxi i wsiadłam w nią bez żadnego pożegnania,bez listu bez niczego.Niech sobie potęsknią , a co mi tam.

Weszłam do dużego, białego budynku. Poszłam na odprawę, chciałam już stąd zniknąć i już więcej nie wrócić,nie miałam zamiaru, nie będę za tym miejsce tęsknić. Usiadłam na moim wyznaczonym miejscu i pożegnałam się z moim Ojczystym krajem.

Swoje miejsce znalazłam w mieście Doncaster. Niestety w Londynie nie, ale codziennie jeździłam tam i podziwiałam miasto. Koło mnie mieszka bardzo miła rodzina. Zaprzyjazniłam się z Nimi bardzo i uważam ich za moją rodzinę. Kocham Ich.

Jay jest jak moja druga mama,ufam jej i jest bardzo opiekuńcza. Jej córki Charlotte, Felicite. Daisy oraz Phoebe są moimi siostrami, które nigdy w swoim życiu nie miałam. Mają starszego brata, ale nigdy go nie widziałam na oczy. Moje życie ma gdzieś sens , jest w nim jakaś kropla nadziei , że się zmieni



Tak zaczęła się Historia Soni, czasami wspomina w swoim pamiętniku najlepsze chwile swojego życia z Irlandii , ale czasami płaczę , gdy pomyśli o swojej rodzinie i o przyjaciołach . Postanowiła tu zacząć swoje nowe życie. Od 3 lat mieszka w tym mieście. Urodziła piękną córeczkę Selenę , którą nie chce nikomu oddać.

Poczuła smak nowego i pięknego życia.Nikt się nie martwi o nią i nie musi usługiwać swoim rodzicom

-----------


CZYTASZ=KOMENTUJESZ
to mnie motywuje do dalszego pisania